Anna Kasperek mieszka w Katowicach. Kobieta prowadzi niecodzienną działalność - jest właścicielką salonu przytulania. To jedyna taka "firma" w Polsce. Kobieta oferuje swoje usługi dla każdego. W ubiegłym roku w rozmowie z WP opowiadała, w jaki sposób wpadła na pomysł stworzenia biznesu.
Wszystko zaczęło się od natrafienia na artykuł o terapii przytulania, która zyskuje ogromną popularność za granicą. Postanowiłam wtedy zgłębić wiedzę, czy w Polsce istnieje może salon z taką usługą. Znalazłam informację, że kiedyś istniały dwa salony oferujące taką terapię, ale zostały zamknięte. Bez namysłu podjęłam więc decyzję o otwarciu własnego salonu przytulania - mówiła Anna Kasperek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Katowiczanka opowiedziała, jak wygląda sesja przytulania. Najpierw przeprowadza wywiad na temat stanu zdrowia pacjenta. Musi się on zapoznać z regulaminem. Potem zakłada szlafrok i wchodzi razem z panią Anną do łóżka.
Rozmowa odbywa się w sposób luźny. Siedzimy na łóżku, trzymamy się za rękę, popijamy herbatę. Jeszcze przed rozpoczęciem sesji przytulania, pytam pacjenta czy mogę go przytulić. Zadaję pytania, w jaki sposób lubi być przytulany, o jego emocje, myśli. Czasem zdarza się, że pacjent zasypia. Wtedy go mocno przytulam, głaszczę po głowie - mówiła pani Anna.
Brytyjczycy piszą o Polce
Temat zainteresował także dziennikarzy z Wielkiej Brytanii. Opisali oni, na czym polegają sesje pani Anny. "Daily Mail" informuje, że mieszkanka Katowic ma stałą bazę klientów w wieku od 40 do 60 lat. Z jej pomocy korzystają osoby samotne, mające problemy z wyrażaniem uczuć, zmagające się z traumami z przeszłości.
Przychodzą do mnie kobiety, które doświadczyły przemocy fizycznej ze strony partnerów - przyznała Polka cytowana przez brytyjski dziennik.
Co ważne, klienci są przyjmowani w naprawdę luksusowych warunkach. Pokój wyposażony jest w wannę z hydromasażem. Na łóżku znajduje się miękka pościel, pluszaki i stos poduszek. Przez całą sesję pali się kominek, a klientowi oferuje się słodki poczęstunek, kawę, herbatę, gorącą czekoladę lub kieliszek szampana. Motto przewodnie działalności pani Anny brzmi: "Gdy Ci smutno, gdy Ci źle, chodź przytul do mnie się".
Tyle płacą za przytulanie
Na koniec sprawdzamy cennik usług. Jak możemy przeczytać na stronie pani Anny, sesja trwająca pół godziny kosztuje 99 zł. Jedna godzina to koszt 149 zł. Półtorej godziny kosztuje 199 zł, zaś dwie godziny to koszt w wysokości 299 złotych.
Pani Anna przyznaje, że czuje ogromną radość ze swojej pracy, dając bliskość drugiej osobie. "Daily Mail" przypomina historię jej klienta, który początkowo bał się terapii. Pani Anna zaproponowała mu wizytę rozpoznawczą. Po niej się otworzył. Okazało się, iż w mężczyzna jako nastolatek był ofiarą przemocy seksualnej. Odwiedzał panią Annę regularnie. - Czuję ogromną radość, kiedy widzę efekty mojej pracy - przyznaje.
Czytaj także: Odnaleźli ją na ziemi w lesie. Dramat 32-latki
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.